Złota Studzienka Św. Jana z Dukli w drodze na Cergową
Złota Studzienka to atrakcja, na którą możemy trafić w drodze na Cergową idąc żółtym szlakiem z Ciułówki. Tętniące wodą źródełko, zaciszna altana oraz miejsce na ognisko, a także kaplica ku czci Św. Jana z Dukli to atrakcje jakie możemy tu zastać. Z pewnością stanowią one ciekawe urozmaicenie szlaku oraz okazję do odpoczynku mniej więcej w połowie drogi do wieży na szczycie Cergowej.
Złota studzienka Św. Jana z Dukli w drodze na Cergową
W połowie drogi na górę w masywie Cergowej mieści się niewielka kaplica i cudowne źródełko „Złota Studzienka”. Według podań przebywał tu św. Jan z Dukli, a samo miejsce uznawane jest za święte.
Zobacz: Cergowa - szlak na wieżę widokową
Ciekawostka:
Co roku w trzecią niedzielę lipca z okazji obchodów św. Jana z Dukli przy Złotej Studzience odprawiany jest odpust.
✝ Święty Jan z Dukli:
Św. Jan z Dukli urodził się ok. 1414 r. w rodzinie mieszczańskiej w Dukli. Stamtąd udał się na studia do Krakowa, a gdy z nich powrócił przez 3 lata prowadził pustelnicze życie modląc się w samotności, wpierw na górze Cergowej, a później na górze Zaśpit. Po trzech latach wstąpił do zakonu, gdzie był cenionym kaznodzieją, przewodnikiem duchowym i spowiednikiem. Cechowała go wyjątkowa pokora i cierpliwość, które wspominane są w kolekcie mszalnej.
Legenda o Złotej Studzience
Powstanie źródełka wraz z kapliczką opisane jest w jednej z książek w postaci poniższej legendy. Cytat pochodzi z książki „Błogosławiony Jan z Dukli Wspomnienia z jego życia i czci pośmiertnej” o. Czesława Bogdańskiego. „Szybko minął miasteczko, na dom rodzicielski nie miał już siły choćby okiem rzucić, skierował się ku brzegom rzeczki Jasiołki, przebrnął takową i za chwilę wszedł w bór samotny co zalegał stopy Cergowej. Coraz bardziej obejmowała go puszcza leśna - i rzecz dziwna: coraz spokojniej było mu w duszy. Nawet nie zwracał uwagi dokąd idzie, szedł przez chaszcze i gęstwinę, gdzie cichy spodziewał się znaleźć odpoczynek. Pierwszą jego czynnością było, że znowu padł na kolana i z głębi duszy powtarzał raz po raz: - Dzieje się...dziej się wola Twoja Panie! Zrozumiał, że Bóg go powołuje i garnie wyłącznie dla Siebie, nie śmiał się sprzeciwiać woli Najwyższego Pana. Następnych dni na onej skale, którą lud okoliczny zwał: Zaśpit ,maluchną na starym drzewie zbudował kapliczkę, a tuż zaczął kopać studzienkę. Wkrótce z niej czysta jak kryształ wytrysła woda, a Jan z wdzięcznością ku Bogu nazwał sam to źródełko swą: złotą studzienką.”